środa, 10 sierpnia 2011


Nic nowego męczymy sesję z Olą w ciągu dalszym.
Dawno nie pisałam, no więc:
w sobotę - zajebiście, namioty.
niedziela -ciężki dzień, siedzenie nad kawą u Gaby pół dnia
poniedziałek - nic? no raczej nic się nie działo
wtorek - o boże, mimo zajebistej pogody siedziałam CAŁY dzień przed tv oglądając family guy i hanne montane na przemian.

Dzisiaj idziemy do Gaby na farbowanko ZNOWU , bo rude farby są tak zajebiście nietrwałe, że nie idzie wytrzymać nerwowo.

+zachorowałam na martensy w kwiatki

1 komentarz: